Kwiaty,kwiateczki,kwiatunie. Najbardziej "przerysowany strój" z Londyńskiej wyprawy, jest tak ukwiecowy, że aż uroczy. Pogoda wygrała z przemyślanymi i rozrysowanymi zestawieniami. Trzeba było się zdać na kwietny misz-masz plus dobry humor :)
|
( płaszcz- Sinsay,spodnie-Zara,szal,tenisówki-Primark ) |
Następnym razem, proszę o więcej słonka!!!
zazdroszczę pobytu;)
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? EYE PRINT na blogu:)
kocham Londyn, mam cudne wspomnienia :) fajnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com
No tak ... desenie powalały;D
OdpowiedzUsuńLondyn... bajeczne zdjęcia :) / dearpopinjay.blogspot.com
OdpowiedzUsuń