środa, 16 kwietnia 2014

TOWER

Kwiaty,kwiateczki,kwiatunie. Najbardziej "przerysowany strój" z Londyńskiej wyprawy, jest tak ukwiecowy, że aż uroczy. Pogoda wygrała z przemyślanymi i rozrysowanymi zestawieniami. Trzeba było się zdać na kwietny misz-masz plus dobry humor :)



( płaszcz- Sinsay,spodnie-Zara,szal,tenisówki-Primark )





Następnym razem, proszę o więcej słonka!!!

4 komentarze:

  1. zazdroszczę pobytu;)

    ps. a u mnie? EYE PRINT na blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham Londyn, mam cudne wspomnienia :) fajnie wyglądasz :)
    http://lamodalena.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak ... desenie powalały;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Londyn... bajeczne zdjęcia :) / dearpopinjay.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń